Mam kota

Mam kota na gorącym dachu mojej głowy
On czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw

Spoglądam w kalendarz, który przyprawia mnie o grymas. Wakacje mijają tak szybko. Po raz pierwszy nie towarzyszy mi uczucie, że coś mi umyka, że zmarnowałem ten cenny czas możliwości. Chciałbym utrzymać dobrą passę, wszystko mi się udaje, każdy krok, każde słowo, każdy wyjazd, każdy oh i ah. Nawet jeśli z pozoru myślę, że coś idzie nie po mojej myśli, za rogiem okazuje się, że była to droga do czegoś większego. Miałem okazję obcować z wielkimi ludźmi mającymi małe ego, uczyć się od nich, przepracowywać swoje problemy. Samorozwój to coś pięknego, chociaż sprawia że zapominam o reszcie świata, o ludziach, a przyjaźń podobno trzeba pielęgnować. Mam już spokój z maturą, z rokiem szkolnym, wiem co mam robić. To nieistotne jak mi pójdzie i tak wybiorę to, co dla mnie najlepsze. Boję się tylko konfrontacji ze szkolną hołotą i ich myślowym rozwolnieniem. Jeśli nie wytrzymam, stanę się żniwiarzem mielizny intelektualnej uzbrojonym w ironii bejsbola... Ale dosyć marzeń, trzy tygodnie latałem w chmurach, pora zejść na ziemię. Mimo wszystko tęsknię za smokiem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz