Początek będzie końcem

Cześć, jestem ponadprzeciętnie żaden. Jestem paranoikiem, co pięć minut sprawdzam czy ktoś nie stoi za moimi plecami, węszę intrygi i wykonuję skoki do łóżka, bo boję się potworów z ciemności. Nie umiem się pozbyć imienia i nazwiska, anonimowość mnie przytłacza. Wyglądam tak inteligentnie, że inteligencja jest mi prawie zbędna, mam rozczarowujące wnętrze, kocham siebie miłością sadomasochistyczną. W sumie, lepiej mówię niż piszę, pod względem pisarskim jestem praktycznie niepełnosprawny, bo wierszem przecież nie mogę wyglądać, a to z tego czerpię moją zajebistość. Jadę na opinii; na rowerze też lubię. I w sumie nie jestem tak pretensjonalny jak powyżej, ale chciałem zrobić odpowiednio hipsterskie wrażenie. Bo lubię. Sranie bursztynem to nic, przy smarkaniu brokatem - można umrzeć z alternatywy. Jeśli chodzi o muzykę, kocham Björk, aczkolwiek nie pogardzę niczym, jak mi się to ładnie poda. Przedmioty humanistyczne bojkotuję, na lekcjach obśliniam ściany, na RayBany mnie nie stać. Szczerze mówiąc, nigdy nie miałem jakiegoś specjalnego parcia na bycie oryginalnym. Przy moim umyśle, o logice i skonkretyzowanych prawach działania mojej głowy trudno mówić.